15,11. Reszta KGP plus Kult w Łodzi

 15 listopada, ok 10:30 jedziemy kontynuować zdobywanie KGP.

Zaczynamy od Turbacza...

Obliczamy czas, by wyrobić się do Łodzi na niedzielę, godzinę 19, na koncert zespołu KULT

Jakie szczyty nam pozostały?


PIĄTEK

Turbacz (5h) (Śpimy w Dom górski Czarda)


SOBOTA

Wysoka (3,5h)

Radziejowa (3) (śpimy w piwnicznej ul kosarzyska 1 hotel ***nat)


NIEDZIELA

Lackowa (3)

Łysica (1,5h)


Jedziemy na koncert i wracamy do Poznania

Kto jedzie?

1. Ja

2. Renia

Wyjechaliśmy koło 10, odwieźliśmy Brydzie do Niepruszewa i... stanęliśmy w korku. Nic tak nie cieszy, jak korki. Dojechaliśmy w końcu do miejscowości Obidowa. Tu mamy nasz start na Turbacz. Jest 17.30. Czyli jest ciemno

Ścieżka, chyba jak każda inna o każdej porze roku, jest błotnista. Nawet w czasie mrozu było tu bloto
Im wyżej idziemy, tym jest więcej śniegu. Robi się bialo

Dochodzimy do schroniska, niestety kuchnia jest już zamknięta. Udało mi się ogarnąć drobne do automatu z napojami i ruszyliśmy na szczyt

Po zejsciu do samochodu udaliśmy się na nocleg...

Sobota. Wysoka i Radziejowa

Po zjedzeniu śniadania Wystartowaliśmy do Jaworek. Stąd ruszamy przez wawoz Homole na szczyt. Wysoka lub wysokie skałki. Przy wejsciu do Parku czeka na nas janosika. Mało zadowolony, że nie chcemy zrobić sobie z nim zdjecia. I mamy niespodziankę. Wejście do wąwozu jest darmowe. Nie wiem jak innym, mnie od razu nastrój się poprawił...

Wawoz jest przygotowany na spacery z dziećmi... dobrze, że kasków nam nie dali...
Oczuwoscie omijaliśmy niektóre udogodnienia, byleby tylko dodać trochę adrenaliny.
Po wyjściu z wąwozu, przypomniałem sobie, jak za pierwszym razem poszliśmy z Jadzia prosto, zamiast skręcić w prawo... idziemy szeroka ścieżka, wygląda, na bardzo nudny szlak.

 im wyżej, tym więcej śniegu.

Robo się bardzo ciekawie, szlak jest oblodzony. My mamy rączki. Tyle, że w samochodzie. Renia stwierdza, że nie zejdzie tym szlakiem, ja mówię Nic, bo wiem, że zejdziemy. Dochodzimy do szczytu. Wysoka zdobyta, a widoki mamy przesliczne
W tle widać Tatry...
Schodzimy do samochodu. Po drodze Renia lekko się poślizgnęła. Usiadła iwykonala kilka zamachów kijkiem. O na siebie i na niewidzialnego przeciwnika. Już wiem, że niedźwiedź jej nie podskoczy. Renia kung fu przegoni nawet watahę wilkow. 



Po zejsciu i opłaceniu parkingu, ruszamy coś zjesc. Na przelecz Obidza mamy 70km. Pieszo 6... Po dotarciu i zaparkowaniu, w zupełnej ciemności ruszamy w stronę Radziejowej. Na szczycie jest wieza widokowa, skąd mam piękny widok. Część dolin jest przykryta pierzyną, część doskonale widoczna. Renia nie miała ochoty wejsc na nia. Zrobiliśmy pamiątkowe zdjęcia i ruszamy spać...

Po drodze, zainspirowani szczytem, myślimy o kolejnej, letniej wyprawie w Tatry


Niedziela. Lackowa. Przez sciane placzu.

Po śniadaniu ruszyliśmy do miejscowości izby. Czas mi się nie podoba, bo raczej szans nie mamy i na lackowa i ma łysice. Parkujemy i ruszamy.

 Renia słabo się czuje, więc zawraca do auta. A ja maszeruje dalej. Robi się pieknie

Szybko dochodzę do szczytu, właściwie nie odczuwając ściany...
Szybką pieczątka i schodze do samochodu. Jest szansa na Lysice :). 
Poszedłem bardzo szybkim krokiem

Korona Gór Polski zaliczona. 

Na deser jedziemy na koncert Kultu do Łodzi 








Komentarze

Popularne posty z tego bloga

14, 15, 16 maja. Murowaniec, Kościelec, Świnica, Kasprowy

14.08 szwajcaria. Dufourspitze

dubaj? plus kutaisi z WDC