ferratki slowacja 26 lipca

Pomysł jest taki,by bez spiny wyskoczyć na ferraty do kremnicy. A później może basen  i spacerek po górkach?
Uczestnicy:
1. Ja
2. Renia
3. Justyna
4. Gosia
Proponuję wyjazd najpóźniej o 15.  Wziąć namoty i jechać do Termalny pramen  Kalameny. Rozbić namioty, zanurzyć się w wodzie o temperaturze 33 stopnie. Wcześnie rano zaatakować ferraty i pojechać na grila do termalny pramen lukavica. Przyznaje  ze są to miejsca fajniejsze zima.  No i rano znowu ferratki
Wyruszyliśmy do Kalameny. Przed Wrocławiem zadzwoniłem do Justyny, żeby zapytać, czy ma może dwa kubki (nie powiedziałem, że do zjazdu). Powiedziała, że ma, w samochodzie okazało się, że się nie dogadaliśmy i wzięła kubki do kawy... 
Dojechaliśmy na miejsce, robiliśmy namioty i poszliśmy do gorącej wody. W trójkę, bo Gosia boi się wody termalnej. Zniechęca ja...
Rano wstaliśmy późno, bo chyba po całym tygodniu wszyscy są zmęczeni. Zjedliśmy sniadanie
I ponownie poszliśmy do wody. Zbiornik powstał że sztucznego odwiertu z lat 1991 1992. Ma około 20 metrów długości, a woda wypływa z glebokosci około 500metrow. Ponoć korzystnie wpływa na narządy ruchu

Po 11 ruszyliśmy w stronę ferrat. Zaparkowaliśmy na parkingu kosztującym 6 euro i poszliśmy na drabinę. Ludzi było dużo, nawet bardzo. Postaliśmy w kolejce, nabraliśmy sił i ruszyliśmy.

Rzut w dol...
Sukces. Mamy szcyt
Na samej górze przywiązałem line, by szybko zjechać. Reszta odmówiła. Renia sie przypiela ale zdrowy rozsadek i nutka strachu zwyciezyly... Bardzo fajny zjazd, bo w powietrzu. Dwa metry od skały. Tylko jedna żyła. Jak coś pójdzie nie tak, to się nie pozbieram..  drabka jest wyceniona na d, choć według mnie jest przeceniona. Bardziej dałbym jej c. Może trochę wysiłkowa, ale technicznie Wszędzie jest miejsce i na nogi i na rece. Po zjeździe czekam na dziewczyny, żeby zrobić c.
I szczyt zdobyty

Na ukoronowanie dnia poszliśmy z Justyna na ferratke e. Myślałem, że będę miał problem, ale chyba ostatnie ćwiczenia i próba powrotu do zdrowia przynoszą rezultaty, bo przeszedłem ja na luzie

Zupełnie na luzie przeszlismy mostek


No i na dobicie ostatnia ferratka.

Pojechaliśmy na nocleg do termalny pramen lukovice. Ciche i spokojne miejsce. Robiliśmy namioty, jest miejsce na dwa, zrobiliśmy grila i poszliśmy do wody. Po długiej kąpieli poszliśmy spać. Rano dziewczyny wstały niewyspane. Ponoć w nocy przyszła jakąś banda i robiła halas. Nie wiem, bo do mnie do namiotu dźwięki nie dotarły...


Wracając do cywilizacji przejeżdżamy przez taki mostek
Pojechaliśmy w górki. Dziewczyny padły w aucie. Idziemy na wielk Chocz. Pogoda grozi deszczem
Renia nadała bardzo duże tempo, po czym... stwierdziła że nie dała rady dogonić formy, niewyspana, nie ma siły, wraca do auta odpocząć. My poszliśmy na szczyt, widok był słaby, bo chmura nas złapała...


Zastanawiamy się, co się stało że szlakiem, że jest tak wydrazony. Powódź błyskawiczną?
Idziemy do knajpy zjesc i jedziemy na Poznań...

Komentarze

  1. Wstępnie ja (Justyna) - wizja gorących źródeł mnie przekonuje :-p

    OdpowiedzUsuń
  2. a może dołączyć do programu wycieczki wejście na Wielki Chocz: https://hasajacezajace.com/wielki-chocz-gory-choczanskie ? :) (Justyna)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniale się czyta, ciekawe opisy i piękne zdjęcia. Pozdrowienia od Siostry 🤗

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

dubaj? plus kutaisi z WDC

Weekend 15 sierpnia Austria

Boże Ciało. KGP