Weekend 15 sierpnia Austria
Hej. W sierpniu chce wyskoczyć na ferratki. Może też w góry. Kto chętny?
Brydzia jest przerażona mostkiem
W tym miejscu Brydzia się poddała. Powiedziała, że bez pomocy nie przejdzie. Pobiegłem ją uratować. Po trzeciej próbie ruszyliśmy dalej
Przy pierwszej możliwości dziewczyny zeszły droga awaryjna, a ja ruszyłem dalej. Dogonili mnie chlopcy
Na Tymka I Milana musieliśmy poczekać przy zębach jazu...
Chlopaki muszą się trochę powygłupiać. Zastanawiam się kto puści...
Jest moc
Tymek uczy Milana zwisa nad przepaścią, Początkowo Milan jest oporny, ale trwa to tylko parę chwil
Milan odważył się powiesić. I zwisa nad wodospadem...
Pamiętam, że trzeba przejść na drugą stronę potoku, przechodzimy po kamieniach
Brydzia odmówiła przejścia po kamieniach, zdjęła buty i przeszla strumieniem. Zainspirowało mnie to do rozebrania się i wskoczenia do wody. Zmyłem z siebie cały pot i brud
Zejście leśna sciezka
1. Ja
2. Renia
3. Tymek
4. Milan?
5. Brydzia
Nocleg w hotelu dla Tomka i Wioli zarezerwowany. Ale chcą jechać swoim autem
Startujemy w środę po pracy. W teorii mamy 11 godzin jazdy. Planuje wejść do Erchercog johann hutte przespać się, wejść na szczyt, zejść do auta i kolejne dwa dni łazić po ferratach. W poniedziałek prosto do pracy. Noclegi mamy w: molltaler 13 Pußtratten, 9832, Austria
Wyruszyliśmy z utrudnieniami, gdyż... musiałem odebrać przesyłkę w kostrzynie. I doręczyć ją. Ale pełen sukces. Jedziemy!!!! Doreczylem przesyłkę i ruszyliśmy. W Austrii przespałem się chwilę i .. ruszyliśmy w bajeczna trase
Przepak parkingowy trwał ponad godzinę. RuszylismyMostek jest uszkodzony, więc można iść albo wąska ścieżka po lewej stronie rzeczki, albo przeskoczyć wodę. Wybraliśmy przeskok 😀Oczywiście, ważnym punktem wspinaczki, jest... ławka. Tak, mój trener personalny też mi powtarza: odpoczynek jest ważnym elementem treningu. Dziewczyny trochę mają dość. Słońce pali, jest gorąco. Słyszę teksty: ostatni raz jestem w gorach. Smutek mnie ogarnia, bo mam wrażenie, że zabrałem je tu, troszkę wbrew ich woli. W miejscu gdzie ja widzę przyjemność, one cierpia
Droga jest szeroka i dużo przyjemniejsza niż do moka, idziemy dnem doliny, po prawej i lewej stronie mamy góry, a przed nami dumnie się wznosi grosklockner...Ekipa postanowiła paść. Powiedzieli, że wola plażę.... a nie mordęgę wspinaczki. Ja im na to nie narzekajcie, gdy pniecie się pod górę, że macie pod górkę. Tak po prostu jest.Dziewczyny stwierdziły, że nie wejdą na 3400...
Doszliśmy na wysokosc niecale 2800 . Przed schroniskiem spotkalismy Tomka i Wiole schodzacych. Zrezygnowanych, zawrocili spod lodowca. Udało mi się namówić Tomka, żeby wziął Tymka i Milana do górnego schroniska, a my mieliśmy przenocować w Studlhutte. Ogarnelismy 4 miejsca. Chlopaki poszli do Erch Johann hutte. Milan dosc szybko zrezygnowal z i wrócił. A Chłopaki, w czasie 2,5h zdobyli schronisko. Mocne brawa dla Was!!!...
18.30 a my zasypiamy... około 21.30 budzi nas obsługa z żądaniem:pay. Dla nas, informacja, że mamy zapłacić pozniej, oznaczała, że rano. Dla nich, że wieczorem... no cóż...
Spaliśmy do 6.30. Musiałem obudzić moich, a i tak nie wyrobiliśmy się na śniadanie. Od Tymka dostałem wiadomość, że zrezygnowali z ataku szczytowego. Wysokość wykończyła Tymka. Ale i tak odniósł sukces wspinając się tak wysoko...
Pozbieraliśmy się i ruszyliśmy w czworkke, bo Wiola została...Zachowywały się jak Tymek z Milanem, naparzajac się łbami...dopiero interwencja trzeciej uspokoiła je... Dochodzimy pomalutku do lodowca, spotykając schodzacych Tymka I Tomka. Tymek jest wykończony... Moja ekipa tez ma dość, więc po wejściu na lodowiec, zostawiamy plecaki i na lekko idziemy przejść się po lodzie. Co oczywiście oburzyło przewodników austriackich, krzyczących: danger. Odpowiedziałem, widać chłopaczku, że nigdy na prawdziwym lodowcu nie byłeś. Pospacerowaliśmy i zaczynamy schodzicDochodzimy do schroniska po swoje rzeczy i schodzimy do samochoduZjechaliśmy do pensjonatu. Tymek chce spać w aucie...
Spaliśmy jednak wszyscy razem. Rano zjedliśmy śniadanie I ruszyliśmy na ferratke Mollschlucht. Byłem już kiedyś na niej, więc nie mam problemy z dotarciem. Ruszamy w piątkę, choć chlopcy odłączyli się, by popluskac się w wodzie
Idziemy grania, Renia się trochę wystraszyła, ale przezwyciężyła lęki i przeszla
Początkowo ferrata jest, jak to określiła Renia, nudna. Ale szybko dostarcza emocji...Brydzia jest przerażona mostkiem
W tym miejscu Brydzia się poddała. Powiedziała, że bez pomocy nie przejdzie. Pobiegłem ją uratować. Po trzeciej próbie ruszyliśmy dalej
Przy pierwszej możliwości dziewczyny zeszły droga awaryjna, a ja ruszyłem dalej. Dogonili mnie chlopcy
Na Tymka I Milana musieliśmy poczekać przy zębach jazu...
Ruszyliśmy na kolejną ferrate, przy szczątkach mlynu. Pirknerklamm. To kolejna, malowniczo położona wzdłuż potoku ferratka. Na trzeźwo ponoć się nie da .
Chlopaki muszą się trochę powygłupiać. Zastanawiam się kto puści...
Jest moc
Tymek uczy Milana zwisa nad przepaścią, Początkowo Milan jest oporny, ale trwa to tylko parę chwil
Milan odważył się powiesić. I zwisa nad wodospadem...
Pamiętam, że trzeba przejść na drugą stronę potoku, przechodzimy po kamieniach
Brydzia odmówiła przejścia po kamieniach, zdjęła buty i przeszla strumieniem. Zainspirowało mnie to do rozebrania się i wskoczenia do wody. Zmyłem z siebie cały pot i brud
Zejście leśna sciezka
Wróciliśmy spać...
W niedzielę zjedliśmy śniadanie, spakowaliśmy się i ruszyliśmy ma ferraty. Nie dotarliśmy, bo Zaczęło padać. Wracamy więc do Polski. Przy granicy, tuż za Kufstein zatrzymaliśmy się w knajpie...
Jo
OdpowiedzUsuńJa chętnie... tylko Mała istotka i jej wymagania pewnie jeszcze to zweryfikują
OdpowiedzUsuńDziekuję za uwzglednienie.mnie na liście... ja już podzielona
OdpowiedzUsuńLila?
OdpowiedzUsuńJa chętny
OdpowiedzUsuńMilan jadę
Usuń