10. sierpnia vodni brana

Sroda była ciężka. Jeden z kurierów załapał duże opóźnienie. Przeżywałem to tak mocno, że upiłem się jednym piwkiem. 0.3. Zwykła ipa. Dziś od rana musiałem się tłumaczyć, dlaczego kurier tak długo jechał. Jestem perfekcjonista i tego wymagam od kurierów. Dzień stracony. Jeszcze przyszła informacją, że teść po chorobie zmarł..  Ale... hola. Czyż ja nie mówię, iż gdy dotknie się dna, należy się odbić? Zadzwonił Maciek, że ma klienta na czeska Prahe. Pewnie, że lecę. Czekam tylko na potwierdzenie klienta. Przesyłka z Zielonej do jaromera, na brutal festiwal. Piotruś odesłał mi moją uprząż, więc spakowałem do pinkacza szpej i laptopa. Pracuje dziś zdalnie. Ściągnąłem młodego, by wydrukował etykiety. Odebrałem przesyłkę w Zielonej Górze. I zajechałem na stację, zatankować. Poszedłem najpierw do toalety, gdy zbliżałem się do kasjera, on spojrzał na kolegę i spytał go: Ty, a czyj jest ten samochód Barbie? Parsknąłem że śmiechu i powiedziałem że mój.  Trochę się zmieszał... Dziś kolejny raz dowiedziałem się, że są różne prawdy. Starsza pani zleciła nam odbiór jej walizki z Niemiec, powiedIala, że wyrzucili ją z pracy, i zostawiła tam nawet dokumenty. Żal mi się jej zrobiło i postanowiłem pomóc... Niemieccy gospodarze potwierdzili, że jej nie chcieli w pracy, bo gdy przyjechała, pierwszego dnia tak się upiła, że karetka ja do szpitala odwiozła, a po tym nie miała odwagi wrócić po swoje rzeczy... jakże często mamy dwie różne prawdy...
Po doręczeniu przesyłki udałem się do Semilli. Do Vodni Brana. Jest moc.ide wersję d e

Komentarze

  1. Fajnie ... Aja może namówię ekipę na prosiecká dolinę... Tam też ciut ferratowo

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

dubaj? plus kutaisi z WDC

Juz po operacji, czas na Hohe Wand 12 sierpnia

24.12 Święta w Alpach?